edukacja
Gigantyczne, do wzięcia. Edukacja zostanie przeprofilowana. To oznacza nowe programy, podręczniki, druk itd. To kasa dla ekspertów, autorów, wydawców. Swoich. To są gigantyczne pieniądze na szkolenia nauczycieli, dla firm szkoleniowych. Swoich. Od ćwierć wieku na edukacji żeruje mnóstwo ludzi oraz biznesów. To jedna strona medalu. Ale edukacja potrzebuje kasy. Budżet nie ma, samorządy są coraz bardziej biedne, realnie. Likwidacja gimnazjów może dać oszczędności, pomóc utrzymać małe szkółki gdzie jest coraz mniej dzieci, a likwidacja jest apolity- tfu, anty wyborcza. Zamieszanie reformy pozwoli ukryć konieczność dofinansowania szkól w sprzęt. Ministerstwo Cyfryzacji głosi wprowadzenie szerokopasmowego internetu dla szkól. Ale nie ma kasy , pominąwszy fakt, ze na ok.65 proc Polski takowego brak. Potrzebny jest nowy sprzęt komputerowy do szkół, bo w 95 proc jest informatyczny złom. Porównując wydatki poprzednie potrzeba ok. 2,5 mld zł. Tych pieniędzy nie ma. Deklaruje się 1/6 kwoty. Likwidacja gimnazjow i powrot do osmioletniej podstawowki to skandal w bialy dzien! Gorszym rozwiazaniem byloby tylko szkolnictwo typu ‚od przedszkola do Opola’ czyli tak preferowane przez czerwonych umieszczanie dzieci w przedszkolach z ktorych od razu przechodzilo sie do podstawowki a potem do liceum , ktore konczylo sie matura. Gdy matka i ojciec pracowali od rana do wieczora, to takie srodowisko bylo wtedy dla dzieciaka drugim domem, z ktorym identyfikowal sie emocjonalnie niekiedy silniej niz z rodzina.Początek kadencji to czas, gdy wybrani przez Polaków politycy składają oświadczenia majątkowe. Kolejne składają na koniec każdego roku urzędowania w Sejmie lub w Senacie oraz na zakończenie kadencji.
Jest takie powiedzenie ze jezeli ktos jest zdolny i chetny do nauki to zadna szkola nie jest mu potrzebna bo i tak sam sie wyuczy. A leniowi, cymbalowi i rozrabiace nie pomoze zadna, chocby najlepsza szkola. Tego sie nie zmieni. Caly problem w tym, aby ten rozrabiaka nie zdemoralizowal tego pierwszego. Gimnazja jakie sa takie sa, jednak jakas tam ta role spelniaja. Jezeli to zniknie to wracaja parszywe, robotniczo – chlopskie podstawowki gdzie z 30 ucznio w do liceum pojdzie 4 a na studia 2.Oszczędnościowo poleci koncepcja szkolnictwa zawodowego. Biznes nie będzie inwestował w edukację zawodową, bo woli ściągać wysoko kwalifikowanych pracowników ze Wschodu. To nie PRL., gdy państwowe zakłady za państwowe pieniądze prowadziły szkoły zawodowe. Widziałem bardzo ciekawe projekty przywrócenia szkolnictwa zawodowego, na wysokim poziomie. Bez kasy poszły do szuflady. Poza tym w Polsce jest niewielkie zapotrzebowanie na wysokiej klasy specjalistów. Tańsze jest ich sprowadzenie. Pozostałych wykształci się na kursach w Centrach Kształcenia Praktycznego itp., Po co kształcić 3 lata piekarza, jeśli wystarczy kurs 60 h? Edukacja zawodowa na poziomie europejskim to kilka miliardów zł wdanych w kształcenie nauczycieli, w nowoczesne pracownie. Tej kasy nie ma, więc powstanie skansen. Biznesy potrzebujące wysoko kształcone kadry to w Polsce jakieś 5 proc. Z perspektywą podwojenia przez dekadę. Wykształceni młodzi ludzie w wyjadą, budując obce dobrobyty, jak to czynią np. lekarze. Więc miesza się narodowi w główkach reformami, patriotyzmem oferując lekcje tanie: historię, język ojczysty w tradycyjnej oprawie. Reformując edukację powinno się mieć wizje Polski w perspektywie 20-30 lat. Realną nie propagandową. tego nie ma od ćwierć wieku.